niedziela, 20 maja 2012

Aloesowy szampon, czy dobry?

Wraz z olejkiem kokosowym Vatika, od drogerii Kwiat Paproci dostałam także aloesowy szampon Khadi. Pierwsze wrażenia były bardzo pozytywne, ale czy utrzymały się na długo? Jeśli jesteście ciekawe zapraszam do dalszej części recenzji :)



Produkt: Herbal Shampoo Aloe Vera
Pojemność: 210 ml
Cena: 39.00 zł (kwiat-paproci)
Dostępność: drogerie internetowe 


Opis producenta: 

Szampon przeznaczony jest do pielęgnacji suchych włosów oraz wrażliwej skóry głowy. Zawiera ekstrakt z neem i aloe vera, które delikatnie oczyszczają i jednocześnie nawilżają włosy i skórę głowy. Szampon łagodzi podrażnienia powstałe na skórze głowy w wyniku długotrwałego stosowania chemicznych szamponów. Przyspiesza wzrost włosów, zapobieganie łupieżu oraz wypadaniu włosów. Wzmacnia włosy, nadając im zdrowy wygląd. 

Neem znany jest ze swoich antybakteryjnych właściwości, pomaga zabić bakterie powodujące problemy skórne. Aloe Vera doskonale nawilża wrażliwą skórę. Aloes często nazywany jest „roślinnym cudem” lub „naturalnym lekarstwem”.  Już przeszło 4000 lat temu znano jego wspaniałe właściwości.

WŁAŚCIWOŚCI:
- delikatnie oczyszcza skórę, ma właściwości antybakteryjne
- nawilża wrażliwą skórę, łagodzi podrażnienia
- zapobiega łupieżowi oraz wypadaniu włosów
- wzmacnia włosy, nadając im zdrowy wygląd

Moja opinia: 

Opakowanie dość solidne, przeźroczyste, dzięki czemu widzimy ile jeszcze zostało nam produktu. Zamknięcie jest dość ciężkie do otworzenia pod prysznicem, kiedy mamy mokre ręce. Sam produkt ma postać galaretkowatego, zielonego płynu, który pachnie bardzo ziołowo, aczkolwiek tragedii nie ma. Zalatuje trochę męskimi perfumami. Pieni się bardzo dobrze. Piana robi się wręcz, jak po użyciu płynu do kąpieli.

Szampon bardzo dobrze oczyszcza włosy, świetnie zmywa oleje. Czasem mam wrażenie, że włosy są aż za czyste (trochę, jak po użyciu Baby Dream'a), na pewno znacie uczucie "skrzypiących włosów" :>  Skóry głowy mi nie podrażnił, nie wywołał łupieżu, tak więc jedno ze swoich zadań spełniał. Czy włosy zaczęły mniej wypadać? Owszem, aczkolwiek nie w znacznej ilości. Włosy były sypie, ale po nocy się puszyły, dlatego zawsze używałam odżywki.

Jeśli chodzi o nawilżenie włosów, nie oczekujcie tego. Lepiej wybrać inną metodę. Jakoś konkretnie to on nie nawilża. 

Skład:



Podsumowanie: 

Jest ok, ale jak na szampon za 40 zł oczekuję więcej. Szukam dalej szamponu ideału. Jeszcze jedna ważna rzecz. Na opakowaniu jest napis: nie testowane na zwierzętach. Dla mnie na plus! Jeżeli chcecie genialnego oczyszczenia - ten szampon jest dla Was. Jeżeli szukacie nawilżenia - szukajcie dalej. 

A Wy co sądzicie o takich naturalnych szamponach? Używacie?

pozdrawiam, trzymajcie się!

---------------------------------------------------------------------------------------------




sobota, 28 kwietnia 2012

Magiczna moc wiesiołka.

Pewnie nie raz, każda z nas miała problem z wysuszonymi ustami. Stosowałyśmy różne maści, ale nie przynosiły zamierzonego efektu. Kiedy dostałam do przetestowania ten produkt byłam bardzo zadowolona, gdyż uwielbiam wszelkiego rodzaju mazidła do ust, a szczególnie te ochronne ;)




Produkt: Oeparol Balance Pomadka Ochronna
Pojemność: 3,6 g
Cena: 4 - 7 zł
Dostępność: drogerie internetowe, apteki


Opis producenta: (od razu skład)



Moja opinia: 

Skromne, solidne opakowanie. Pomadka zamknięta w poręcznym białym pojemniczku o standardowej gramaturze. Po otworzeniu i powąchaniu od razu wyczułam słodko-owocowy zapach sztyftów kupowanych w dzieciństwie. Wydaje mi się, że tamte pomadki były również firmy Oeparol. Zapach bardzo na plus, wyczuwam truskawkę. Konsystencja stała, łatwo się rozprowadza - przy większym cieple się topi i ciężko się wykręca - może się złamać. Absolutnie nie zostawia tłustego, nie przyjemnego filtru, więc śmiało można stosować pod szminkę. A działanie? Genialne! Nie spodziewałam się, aż tyle dobrego. Szybko zaleczyła mi suche skórki i pozostawiła ładnie nawilżone usta. Co ważne, na moich ustach się "nie zjada", a mam skłonności do częstego oblizywania ust ;) Pewnie dlatego tak często są popękane...

Podsumowanie: 

Sztyft godny polecenia. Wielkie zaskoczenie. Na pewno jeszcze nie raz do niej wrócę. Za taką cenę - na prawdę warto! Dziewczyny, bardzo polecam! :)

---------------------------------------------------------------------------------------------

Bardzo dziękuję firmie, która przekazała mi kosmetyki do recenzji. Oczywiście moja recenzja jest w 100%-ach szczera i rzetelna. 




sobota, 14 kwietnia 2012

Raj dla włosów, czyli olej kokosowy Vatika.

Jakiś czas temu zaczęłam zwracać uwagę na moje włosy: rozdwojone końce, wiecznie puszące się "kudły", bez blasku, szorstkie w dotyku. Często wiązałam je w kucyk, warkocze i koki, żeby nie straszyć ludzi tym sianem. W końcu postanowiłam wziąć się za siebie. Poczytałam trochę o pielęgnacji na blogach i różnych portalach. Zaczęłam je olejować, nakładać maseczki, odżywki, różne serum. Same wiecie, że pierwszym olejem, który wprowadziłam w życie była Alterra - świetny skład, dobre działanie. Potem zawarłam współpracę z drogerią internetową Kwiat Paproci i tak zaczęła się moja przygoda z dzisiejszym bohaterem... 



Produkt: Olej kokosowy Dabur Vatika
Pojemność: 150 ml
Cena: ok. 17 zł
Dostępność: drogerie internetowe

Opis producenta: Intensywnie działająca odżywka, która sprawi, że włosy staną się zdrowe i lśniące. Stosowany regularnie zapobiega łupieżowi, zwiększa ukrwienie głowy, stymuluje porost włosów i zapobiega ich wypadaniu. Doskonały do nawilżania końcówek. Masaż skóry głowy przy użyciu olejku kokosowego uwalnia od stresu i napięć.Olej kokosowy w swoim czystym i naturalnym stanie ma w temperaturze pokojowej konsystencję stałą. Po lekkim ogrzaniu jest zupełnie płynny. Buteleczkę z Vatiką należy zostawić na chwilę w gorącej wodzie, a olejek staje się całkowicie płynny. Poza naturalnym olejem kokosowym w skład Vatiki wchodzą ekstrakty z wyjątkowych ziół: henny, amli i cytryny.  Ta unikalna formuła sprawia, że możliwa jest głęboka penetracja olejkiem w głąb włosa, dzięki temu daje on kompletne odżywienie od środka.


Moja opinia: 

Mała, poręczna, zielona buteleczka. Nie przeźroczysta, więc nie możemy zobaczyć ile zostało nam produktu, ale jeśli zostawimy ją na świetle przynajmniej nie dostanie nam się ono do środka. Opakowanie solidnie, nie pęknie, nie zgniecie się, nie wyleje. Produkt jest w stałej konsystencji, jak margaryna. Pod wpływem ciepła się rozpuszcza, więc z każdym użyciem musimy wsadzić ją, np. do ciepłej wody. Zapach obłędny! *.* niczym kokosowe ciastka prosto z piekarni. Producent powinien umieścić na nim napis: Nie jadalny! :) mniam! A działanie?
C U D O W N E!  Włosy po całej nocy z olejkiem są nieziemsko miękkie, błyszczące (!!!), sypkie, niczym z reklamy "najlepszego" szamponu do włosów. Moje końcówki przynajmniej o 40 % wyglądają lepiej! Jestem nim zachwycona. Co prawda nie zauważyłam mniejszego wypadania włosów, ale jakoś specjalnie tego nie oczekiwałam. Łupieżu faktycznie brak. Jak dla mnie bomba! Używam go najczęściej na weekend, kiedy zostawiam go na całą noc. 

SKŁAD:


Podsumowanie: 

Jestem bardzo na tak. Nie przestanę go używać, chyba, że na prawdę znajdę coś lepszego,  a o to będzie trudno :) Bardzo wydajny, pachnący, a przede wszystkim na prawdę działa. Co ważne: nie obciąża, nie przetłuszcza!


Używałyście tego olejku? Czy jakiś inny olejowy specyfik działa na Was tak dobrze? :)

----------------------------------------------------------------------------------------------
Bardzo dziękuję drogerii Kwiat Paproci za możliwość przetestowania tego produktu.
Fakt ten, w żaden sposób nie wpływa na moją opinię, która jest szczera i rzetelna. 


piątek, 13 kwietnia 2012

Nowości.

Kilka nowości. Głównie są to maskary i mam ich już tyle, że mogłabym otworzyć bazar :P Większości już nie używam, ponieważ nie przypadły mi do gustu.


1) krem do rąk Eveline kozie mleko
2) mascara oriflame
3) mascara avon
4) mascara IsaDora Big Bold
5) mascara oriflame very me
6) ziaja krem pod oczy redukujący sińce
7) i 8) błyszczyki ID z KissBoxa



A jak się mają moje włosy? Co raz lepiej! :)